środa, 9 sierpnia 2017

J.W. Dawid: O rzeczywistości duchowej

Fragment książki Jana Władysława Dawida pt. Ostatnie myśli i wyznania, Warszawa 1935, s. 66-67.

To, co wiemy, jest kroplą, czego nie wiemy - oceanem. Jeśli cokolwiek jest pewne, to to, że świat naszej obecnej wiedzy otoczony jest jakimś innym światem, o którego własnościach nic nie wiemy. Mamy w sobie potrzeby, które musimy zaspokoić. One są wyjściem dla odkryć i prawd naukowych. Potrzeba logiki, harmonii, przyczynowego związku w rzeczach prowadzi nas do ich wykrycia. Nasza wewnętrzna potrzeba wiary, że świat naturalny jest znakiem czegoś bardziej niż on duchowego i wiecznego, jest niemniej żywa i nakazująca u tych, którzy ją uczuwają, niż potrzeba przyczynowości, jaką uczuwają uczeni. Praca wielu pokoleń dowiodła, że ta druga potrzeba była prorocza, prawdziwa. Dlaczegóż i ta potrzeba zaświatowa nie miałaby się okazać prorocza? Skoro potrzeby nasze wyprzedzają naturalny porządek rzeczy, dlaczegóż i ta potrzeba nie mogłaby być znakiem, że istnieje porządek nadnaturalny? Czy odpowiada temu rzeczywistość? [...] Rzeczywistością jest dla nas to, że pewne przeżycia, odczucia, poznanie sprawdzają się przez szereg doświadczeń, że nic im nie zaprzecza. Dopóki to sprawdzenie nie dokona się, nie wiemy, czy rzeczywistość odpowiada naszym pojęciom. Wybiegamy naprzód i bierzemy coś, przyjmujemy na kredyt, na wiarę. Pojęcie przyczynowości porządku fizycznego sprawdziło się i sprawdza. Nie wiemy, czy pojęcie porząku moralnego, pozazmysłowego także się nie sprawdzi. Człowiek w stanie mistycznym otrzymuje ciągle, w miarę swojej potrzeby, dalsze doświadczenia, sprawdzania, nowe dowody: naprzeciw niego wychodzi świat pozazmysłowy. Dla niego więc jest to pewna rzeczywistość, stała, powtarzająca się, sprawdzana nieustannie - jest dla niego wiedzą, poznaniem.
Wiarą jest tylko dla tych, którzy poznania tego nie znają bezpośrednio, jak dla ślepego barwy, dopóki nie odzyska wzroku. Dla innych jest to wiara na podstawie cudzego świadectwa; wierzą np. że istnieje biegun północny lub zorza polarna.
Jan Władysław Dawid (1859-1914)
Po śmierci np. osoby kochanej możemy ją mieć tylko myśląc o niej jako o bycie duchowym. Istnienie tego bytu staje się dla nas sprawą naszego własnego bytu. Stąd wyrasta poczucie realności ducha. Byt duchowy jest warunkiem naszego życia: stąd w życiu tym otwierają się organy, siły, wrażliwości przysposobione do doświadczeń, postrzegania i uznawania duchowej rzeczywistości; siły i wrażliwości, normalnie nieczynne, utajone. Podobny proces zachodzi, gdy w ogóle w życiu usuwają się podstawy, zapada się ziemia pod stopami, człowiek musi stworzyć sobie rzeczywistość odmienną, musi nią być tylko to, co jest niezależne od materialnych warunków, a więc świat duchowy moralnych stosunków i prawd. Także budzi się żywa wrażliwość ta w chwili śmierci, która jest radykalnym unicestwieniem materialnych podstaw istnienia.
Potrzeba obcowania ze światem duchowym jest tak wielka, że mistyk zadomawia się w nim: między mnóstwem doczesnych rzeczy a tamtym światem zawiązuje nici wspólności. Świat tamten wchodzi w organiczny system jego doświadczeń codziennych, to utwierdza bardziej jeszcze jego wiarę. Mostem, łączącym dwa światy, zdaje się być miłość. Jest to miłość ziemska albo miłość nieugruntowana, która szuka sobie celu, oparcia. Jest to sama zasada miłości, która zdaje się być istotą obcowania duchowego.

O autorze
Jan Władysław Dawid (1859-1914), polski psycholog i pedagog. Po ukończeniu studiów prawniczych w Uniwersytecie Warszawskim, studiował psychologię w Niemczech u H. Ebbinghausa i W. Wundta, pod wpływem których po powrocie do Polski organizował i propagował eksperymentalne badania psychologiczne i pedagogiczne nad dziećmi. Pionier psychologii rozwojowej i pedagogiki doświadczalnej w Polsce. Interesował się mistycyzmem, intuicjonizmem i psychologicznymi aspektami doświadczenia religijnego. Przełożył na język polski dzieło Paula Gibiera pt. Spirytyzm: studium historyczno-krytyczne i doświadczalne. Po tragicznej śmierci żony w 1910 poświęcił się zgłębianiu rzeczywistości duchowej.

Zobacz też:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz