„W
przeciwieństwie do tej pozbawionej nadziei i rozpaczliwej wizji my, którzy
wierzymy w istnienie świata ducha, możemy spoglądać na cały kosmos, jak na
jedną niepodzielną całość, której wszystkie części służą rozwojowi duchowych istot
zdolnych do wiecznego życia i doskonałości”.
A.R. Wallace
Filozofowie i przyrodnicy
od dawna spierają się o to, czym jest życie i jaka jest jego geneza. Jedni uważają,
że powstało spontanicznie, kiedy materia nieożywiona przekształciła się w
ożywioną. Inni są zdania, że źródłem życia jest stwórcze działanie Boga. Według
uczonych materialistów i redukcjonistów, życie powstało przez przypadek, natomiast
teiści uważają, że jest ono wynikiem celowego działania zgodnie z planem
Stwórcy, zainicjowanym przed miliardami lat. Doktryna spirytystyczna, która w
kodyfikacji Kardeca i pismach jego następców wypowiada się na temat własności
bytu, materii i ducha, bezpośrednio odnosi się do problemu życia i jego celowości.
W sporze między ujęciem mechanistycznym, które klucza do rozwikłania zagadki
życia poszukuje w przejawach materii nieożywionej, a witalistycznym kierunkiem
zakładającym, że stanowi ono coś odrębnego i nie można zredukować go do
zjawisk fizyko-chemicznych, spirytyzm opowiada się po stronie tego drugiego.
Filozofia duchów utrzymuje,
że życie ma sens i nie powstało przez przypadek. Stwierdzenie, że życie ma sens
oznacza, że posiada ono dwa atrybuty: wartość
oraz znaczenie. Dodajmy do tego
celowość. Naukowcy zajmujący się naukami przyrodniczymi, analizując zjawisko
zwykle nie pytają o jego sens. Przyjęło się uważać, że pytanie „dlaczego?” zadaje
filozof lub teolog, natomiast przyrodnik zapyta: „jak?”. Ludzie starają się
jednak wykroczyć poza wąskie rezultaty badań naukowych i dążą do wypracowania
szerszego oglądu rzeczywistości. Prawo do zadawania pytań o sens i cel życia
bierze się z naszej immanentnej potrzeby zrozumienia świata, zawiera się w
naszej ludzkiej naturze i jako takie jest uprawnione i niezależne od
jakichkolwiek konwencji przyjętych w metodologii badań naukowych. Jakie są
argumenty za tezą, że życie ma sens?
Zdaniem chemika Maxa Thürkaufa
(1925-1993) życia nie można zrozumieć przykładając do niego tę samą
miarę, co do zjawisk badanych przez fizyków i chemików: „W przeciwieństwie do
fizykalnych sił polowych i chemicznych połączeń, istoty żywe nie mogą być
rozkładane na najmniejsze cząstki, ponieważ znika wtedy to, co jest
rozstrzygające dla życia, mianowicie życie”[1]. J. Guitton twierdzi z
kolei, że życie skłania materię do spontanicznej organizacji i ciągłego przechodzenia
do bardziej złożonych i uporządkowanych stanów. Wynika z tego, że „w każdej
cząsteczce, w każdym atomie, w każdej drobinie, w każdej komórce żyje i działa
nieznana wszystkim Wszechobecność. Z filozoficznego punktu widzenia oznacza to,
że wszechświat posiada oś, i co więcej, posiada sens. Ten głęboki sens tkwi w
nim samym w formie transcendentalnej przyczyny”[2].
Warto przytoczyć też
celną uwagę G. Bogdanowa, który podkreślał, że żywa komórka składa się z około
dwudziestu aminokwasów, a ich funkcja zależy od prawie dwóch tysięcy
specyficznych enzymów. Prawdopodobieństwo, że tysiąc enzymów utworzy żywą
komórkę, nawet jeśli miałyby do dyspozycji miliardy lat, byłoby jak 1 do 101000.[3]
Ewolucja i człowiek
Wielu pewnie zaskoczy fakt, że
współtwórcą triumfującej w świecie naukowym darwinowskiej teorii ewolucji był
Alfred Russel Wallace (1823-1913) – zagorzały brytyjski spirytysta. Jego
głębokie przekonanie o istnieniu doboru naturalnego, nie przeszkadzało mu w
sformułowaniu wniosków, które podkreślały istnienie świata duchowego i wyjątkowość
istoty ludzkiej w przyrodzie. Był też Wallace prekursorem tak zwanej zasady
antropicznej, twierdząc, że nie tylko organizmy przystosowane są do swych
środowisk (dobór naturalny), ale również środowisko jest przystosowane do
życia.
Wallace podzielił ewolucję
człowieka na trzy etapy. Pierwsza jej faza to przejście od świata
nieorganicznego do organicznego. Drugi etap do pojawienie się świadomości, która
stanowi zasadniczą różnicę między zwierzętami a roślinami. Trzeci etap to
ukształtowanie się u ludzi najbardziej wzniosłych cech intelektualnych, które
otworzyły przed nimi nieograniczone możliwości rozwoju. Zdaniem Wallace’a
możemy przyjąć, „że znane nam już prawa zmienności i doboru naturalnego i
wynikająca z nich walka o byt oraz nieustające i coraz dokładniejsze
przystosowywanie się do środowiska fizycznego i biologicznego doprowadziły
najpierw do udoskonalenia budowy anatomicznej, która dziś tak bardzo wywyższa
nas ponad wszystkie znane zwierzęta, a potem, i w powiązaniu z tymi zmianami,
do powstania większego i lepiej rozwiniętego mózgu, którzy pozwolił nam w pełni
wykorzystać te anatomiczne udoskonalenia i podporządkować sobie w coraz
większym zakresie cały świat roślin i zwierząt”[4]. Tu jednak kończy się rola
doboru naturalnego. Według tego uczonego umysł ludzki był zbyt rozwinięty a
jego zdolności zbyt potężne, aby mógł stanowić jedynie adaptację do warunków
środowiska. Mózg jest wszakże zdolny do spełniania funkcji, których w zwykłych
warunkach wcale nie musi spełniać[5]. Te trzy etapy rozwoju: od
nieorganicznych początków aż po powstanie istoty ludzkiej, wskazują więc na
istnienie świata duchowego, któremu materia jest podporządkowana[6]. Warto dodać, że w tym
ujęciu również cierpienie ma swój udział w kształtowaniu ludzkiego ducha oraz jego
dalszego rozwoju. Najszlachetniejsze zdolności człowieka hartują się bowiem i
doskonalą właśnie w przezwyciężaniu trudności, a wszystko to służy dążeniu do
rozwoju tak cennych cech, jak sprawiedliwość, współczucie czy samopoświęcenie[7].
Entelechia według Hansa Driescha
Uczonym,
który również uważał, że nie można życia zredukować do szeregu zjawisk
fizyko-chemicznych, był Hans Driesch (1867-1941), niemiecki filozof, biolog -
neowitalista i badacz zjawisk parapsychicznych. Na podstawie wiwisekcyjnych
eksperymentów związanych z regeneracją odłączonych części zwierzęcych i
roślinnych, doszedł do wniosku, że organizmy żywe stanowią harmonijne i
ekwipotencjalne systemy. Jeśli oddzieli się pewną część niektórych organizmów,
będzie ona posiadała „równą z innymi częściami zdolność do rozwinięcia się w
pełny harmonijnie ukształtowany ustrój o tej samej, typowej postaci[…]”[8]. Driesch sądził, że musi
istnieć stała wielkość biologiczna, która decyduje o specyficznej właściwości
ustroju, gdy ten rozwija się z wyciętej części organizmu. Ów stały czynnik
nazwał entelechią (termin zaczerpnął od Arystotelesa). Entelechia decyduje o ukształtowaniu się „nowego jestestwa”. Nie jest
ona kolejnym czynnikiem fizyko-chemicznym, ale czymś zupełnie odrębnym. Driesch
dowodził, że entelechia dyktuje organizmowi cele i kierunek jego indywidualnego
oraz gatunkowego utrzymania i rozrostu[9].
Spirytyzm Allana Kardeca
Księga Duchów Allana Kardeca dokładnie rozdziela materię organiczną od materii
nieorganicznej. Zdaniem kodyfikatora spirytyzmu istoty organiczne posiadają w sobie
zalążek życiowy - źródło wewnętrznej aktywności wywodzące się z powszechnego
fluidu. Zalążek ów powoduje, że życie rodzi się, rośnie, reprodukuje i umiera. Z
kolei materia nieorganiczna nie jest w stanie sama wprawić się w ruch i jako
taka zależy wyłącznie od odpowiedniego układu cząsteczek. „Życie pojawia się w
wyniku działania pewnego czynnika na materię. Ten czynnik, gdy nie ma z nią
połączenia, nie jest życiem, podobnie jak materia nie może żyć, gdy tego
czynnika w niej brak. Daje on życie wszystkim istotom, które go wchłaniają i
asymilują”[10].
Myśl spirytystyczna podkreśla, że życia nie sposób ograniczyć do układu i
przemieszczenia materii. Zdaniem spirytystów zjawiska parapsychiczne dowodzą,
że jaźń wykracza poza układ nerwowy, a manifestacje duchów na seansach
spirytystycznych wskazują na możliwość jakiejś innej, zupełnie niezależnej od
ciała formy bytowania w przyrodzie.
Życie ma sens. Życie ma cel.
Nie da się
w ramach jednego artykułu streścić poglądów uczonych, którzy zdołali dostrzec w
życiu cud, jakiego nie można określać mianem przypadku. Jednak nawet
skrótowe ujęcie tego tematu pokazuje, że stanowisko materialistyczne w
poglądach na życie nie jest wcale tak silne, jak początkowo mogłoby się
wydawać. Brazylijska spirytystka, dr Marlene Norbe w książce p.t. Dusza materii wskazuje, że wszechświat to
zbiór dynamicznych sił, które ukazują myśl Stwórcy. Każde z jego stworzeń
posiada immanentną zdolność do współtworzenia. Zdolność ta, w połączeniu z
inteligencją, pozwala człowiekowi asymilować siłę wywodzącą się od Boga, modelować
ją zgodnie ze swoją wolą i wpływać na to, co samemu tworzy[11]. Już sto lat temu Leon Denis (1846-1927) dowodził, że jeśli sprawiedliwość posiada
wyższe, bezwzględne usankcjonowanie, nie jest możliwe, aby cierpienie nie miało
sensu, a zwierzęta i ludzie skazani byli na niebyt. W przyrodzie widział nieprzerwany, skierowany do góry łańcuch wiążący
wszystkie stworzenia – minerał z rośliną, roślinę ze zwierzęciem, zwierzę z
człowiekiem. Jeśli jest to myśl słuszna, mamy prawo z optymizmem patrzeć na
nasz los.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz