Któż z nas nie pragnąłby, aby jego czworonożny
przyjaciel, który już odszedł „za tęczowy most”, pewnego dnia powrócił?
Gdyby ponownie przytulić go, pogłaskać, znów rozpoznać to spojrzenie, które zatarło się już nieco w pamięci...
Niektórzy z nas tak wiele serca wkładają w opiekę nad zwierzętami, że z wielkim bólem znoszą niepewność co do dalszego losu ich pupili. Tyle ciepła, przywiązania, miłości łączy nas ze zwierzętami, że trudno wyobrazić sobie, aby śmierć skazywała te wrażliwe i czujące istoty na niebyt. Tradycyjne chrześcijaństwo nie daje nam odpowiedzi na pytanie o los zwierząt, a jedynie znaki zapytania. Poszukajmy więc wskazówek gdzie indziej. Odkąd tylko ludzie podjęli zorganizowane badania nad życiem po śmierci, temat egzystencji pośmiertnej zwierząt niemal natychmiast stał się istotną częścią zainteresowań spirytystów. W rezultacie można było zebrać zbieżne informacje uzyskane na seansach i sformułować założenia, które pokrótce tu przybliżę.
Niektórzy z nas tak wiele serca wkładają w opiekę nad zwierzętami, że z wielkim bólem znoszą niepewność co do dalszego losu ich pupili. Tyle ciepła, przywiązania, miłości łączy nas ze zwierzętami, że trudno wyobrazić sobie, aby śmierć skazywała te wrażliwe i czujące istoty na niebyt. Tradycyjne chrześcijaństwo nie daje nam odpowiedzi na pytanie o los zwierząt, a jedynie znaki zapytania. Poszukajmy więc wskazówek gdzie indziej. Odkąd tylko ludzie podjęli zorganizowane badania nad życiem po śmierci, temat egzystencji pośmiertnej zwierząt niemal natychmiast stał się istotną częścią zainteresowań spirytystów. W rezultacie można było zebrać zbieżne informacje uzyskane na seansach i sformułować założenia, które pokrótce tu przybliżę.
Filozofia spirytystyczna zakłada więc, że czynnik
duchowy indywidualizuje się na niższych etapach ewolucji, a w pewnym momencie
dana istota przekracza próg człowieczeństwa. Wówczas mamy już do czynienia z duchem, z rozwiniętą
świadomością, z abstrakcyjnym myśleniem, z rodzącym się poczuciem moralności;
jednym słowem – z człowiekiem. Można ten pogląd streścić w słowach
wypowiedzianych niegdyś przez Leona Denis: „Duch drzemie w minerale, śni w
roślinie, czuje w zwierzęciu, myśli w człowieku”. Z powyższego możemy wyciągnąć
dwa podstawowe wnioski:
Po pierwsze: istnienie
zwierząt ma sens. Zwierzę znajduje się w stanie swego rodzaju „dzieciństwa
duchowego” – jego przeznaczeniem, podobnie jak ludzi, jest rozwój, stałe doskonalenie.
Po drugie: Bóg
jest sprawiedliwy. Nie stworzył świata, w którym obok istot
uprzywilejowanych (ludzi) żyją istoty skazane na wieczny stan niższości, zdane na ciągłe
zmagania z bólem, chorobami, rozszarpujące się w walce o byt, bez żadnej
perspektywy, która dawałaby nadzieję na zmianę tej sytuacji.
Jeśli ten krótki wywód jest jasny, przejdźmy do
drugiej kwestii: Co dzieje się po
śmierci zwierzęcia?
Spirytyzm uznaje za oczywiste, że po śmierci dusza
zwierzęcia zachowuje indywidualność, aczkolwiek nie oznacza to, że posiada
świadomość swojego ja. Inteligencja
pozostaje bowiem „w stanie uśpienia” (pyt. 598 KD). W odpowiedzi na pytanie o
wędrówkę duszy zwierzęcia po śmierci duchy miały odpowiedzieć Kardekowi: „To
rodzaj wędrówek, gdyż [dusza] nie jest połączona z ciałem, ale nie jest ona
Duchem wędrującym; ten jest bowiem myślącą i działającą pod wpływem wolnej woli
istotą. Duch zwierzęcia nie ma takiej możliwości. Głównym atrybutem Ducha jest
świadomość samego siebie. Duch zwierzęcia jest odpowiednio klasyfikowany przez
Duchy, które zajmują się tego rodzaju zajęciem, i niemal natychmiast
wykorzystywany. Nie spędza swojego czasu na nawiązywaniu kontaktów z innymi
stworzeniami” (pyt. 600 KD). Uściślenie tej informacji znajdujemy w Księdze
mediów, w pkt. 283. XXXVI: „Po śmierci zwierzęcia istniejąca w nim zasada
inteligentna znajduje się w stanie uśpienia i używają jej Duchy wyznaczone do
animowania nowych stworzeń, w których będzie nadal wykorzystywana. Z tego
wynika, że w świecie Duchów nie istnieją błąkające się zwierzęta, a tylko Duchy
ludzi”[1].
Można by zatem przyjąć, że „duch” zwierzęcia po odłączeniu od ciała fizycznego niemal
natychmiast wciela się ponownie. Zarówno jednak treść niektórych przekazów
mediumicznych, jak i zjawiska fizycznego mediumizmu pozwalają powątpiewać, że
dzieje się tak we wszystkich przypadkach. Jeśli idzie o przekazy mediumiczne, uwagę
zwraca na przykład świadectwo ducha Williama T. Steada, który – jak twierdziła
jego córka Estelle Stead – podał przez medium następującą informację: „Ten
świat, w którym przebywam już od dłuższego czasu, bardzo przypomina Ziemię.
Pełno w nim minerałów, roślin, zwierząt i wszystkich form życia. Każde ze
zwierząt, które kochaliście i uczyliście się rozumieć, będzie z wami tutaj. Wszystkie
te zwierzęta, które nie należą do nikogo konkretnego, także tutaj się znajdują,
ale przebywają w przeznaczonych dla siebie miejscach. Powiecie zatem: Och, w takim razie to tylko odbicie naszego
świata. Nie do końca. To Ziemia jest odbiciem tego świata”[2]. Natomiast badania nad
rzadkimi fizycznymi fenomenami (o ile założymy, że eksperymentatorzy nie dali się
wywieźć w pole przez oszukańcze media) wskazują, że w pewnych sytuacjach
zwierzęta mogą manifestować się na seansach materializacyjnych. Jak podaje
polski parapsycholog Józef Świtkowski w oparciu o bogatą dokumentację z badań
nad mediami Frankiem Kluskim i Janem Guzikiem, na seansach badacze obserwowali zjawy
zwierząt. Np. przy medium Kluskim materializowała się zjawa „małpoluda” o małej
inteligencji, a zarazem o ogromnej sile fizycznej i „gotowości do usług”.
Uczestnicy byli też świadkami manifestacji małej łasiczki, która była „bardzo
ruchliwa i przez wszystkich lubiana”. Z kolei „jednej zjawie ludzkiej
towarzyszyła stale zjawa dużego zwierzęcia (pantery czy geparda), uprzykrzona
dla obecnych natrętnym lizaniem ich po twarzach i pozostawiająca po sobie
niemiłą woń menażerii. Nad głową Kluskiego pojawiał się czasem duży ptak z
gatunku sępa i był nawet fotografowany)”[3].
Kim były istoty, które pojawiały się na seansach
materializacyjnych? Moim zdaniem istnieją trzy możliwe wyjaśnienia:
1)Były rezultatem oszukańczych praktyk mediów,
niewykrytych przez eksperymentatorów.
2)Były to rzeczywiście duchy zwierząt.
3)Były to duchy ludzi.
Skąd bierze się trzecia możliwość? Ano
stąd, że ludzie, tak za życia, jak i po śmierci mają skłonność do wprowadzania
innych w błąd, a także do żartów – czasami prymitywnych i bezsensownych. Kiedy
więc Kardec zadał duchom pytanie: „Jak to się więc dzieje, że wywoławszy
zwierzęta, niektórzy ludzie otrzymali odpowiedzi?”, uzyskał następującą
odpowiedź: „Wywołajcie skałę, a wam odpowie. Wiele Duchów zawsze ma chęć
zabrania głosu w czyimś imieniu”[4].
![]() |
Zjawa wielkiego ptaka, siedząca na głowie medium Kluskiego |
Zagadnienie życia po śmierci u zwierząt
jest zawiłe i wiele punktów pozostaje niejasnych. Niemniej jest to rzecz godna
rozważenia, a spirytyzm daje nadzieję, że ponownie spotkamy się z naszymi drogimi
przyjaciółmi. Poza tym nie da się szukać sensu istnienia człowieka sztucznie odseparowując
go od innych inteligentnych stworzeń, które towarzyszą mu w jego krótkiej,
przemijającej doczesności. Tak naprawdę przecież wszyscy jeździmy na tym samym wózku...